wtorek, 5 lipca 2011

Humanistyczny Islam

Większość religii (czyli prawie dwie ;) leczy swoje nieskrywane i uzasadnione kompleksy o własnej irracjonalności i bezzasadności podczepiając się pod humanizm, niby-naukowość, logikę, racjonalizm i inne przymioty których jawnie im brakuje. Zwykle pozostaje to w warstwie retorycznej wysławianej podczas debat wielkokrotnie w frazie "więc logicznie rzecz biorąc <ktośtam> musi" (za <ktośtam> podstawiamy oponenta stojącego na przeciwko, lub wyimaginowanego "polemistę", "ateistę", "chórzystę" itp.) lub wariację w jej okolicy i różnych odmianach. Humanizm i argumenty rzeczowe wylewają się strumieniami, dalekie są od wszelakich skoków wiary, logik błednego koła, ekwiwokacyjek i innych błędzików logiki. I wcale nie zamierzam tutaj polezmizować, bo po co powtarzać w kółko te same slogany. W każdej debacie większość argumentów została już dawno wypowiedziana, ich rozgrywanie to raczej sztuka oracyjna, przedstawienie dla przybyłych. Ale czasem można zobaczyć coś ciekawego co ucieka obrzeżami.

Otóż oglądająć rozmowę pomiędzy dwoma panami zza mównic zaciekawiło mnie pewne zjawisko w końcowej części. Kiedy doszło do zadawania pytań od publiczności, pytania zadawały zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Gdy pytania zadają mężczyźni widzimy oczywiście mężczyzn, ciekawe natomiast jest to, że kiedy pytania zadają kobiety (co łatwo poznać choćby po głosie) widzimy... też mężczyzn. Czy może mi ktoś objaśnić jakaż to za koincydencja?




pytania zaczynają się po 1h 36 minutach. Jeśli ktoś chce obejrzeć całość to można, chociaż nie ma tam wielkich fajerwerków, a argumentacja jest przewidywalna, można powiedzieć. Jeśli ktoś wypatrzy kobietę to proszę mnie poprawić, bo mogłem rzecz jasna przeoczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz